Mąż zmarł, ale już mu lepiej...

A co, jeśli prawdziwe życie zaczyna się po śmierci? Jędrzej Stachurski, emerytowany nauczyciel, jest dla żony kulą u nogi. Nauczona doświadczeniem sąsiadki częstuje go trunkiem, który ma mu zaszkodzić. Zgodnie z planem, żona rano znajduje w łóżku sztywne ciało. Na nic jednak zakupiona wcześniej sukienka i kir, czy na biegu wydany akt zgonu - zmarły odzyskuje oddech na rękach grabarza. Prawdziwa histeria rozegra się jednak w szpitalu, do którego zjeżdżają się prasa, tv i radio, aby przekazać światu wieść o zmartwychwstałym pacjencie.

Spektakl na podstawie scenariusza Izabeli Degórskiej, w reżyserii Katarzyny Tkacz, ironicznie przedstawia świat mediów, dążących po trupach do sprzedania każdej sensacji. To także zderzenie oczekiwań mieszkańców małego miasteczka, z brutalnością dziennikarzy, dowolnie interpretujących ich wypowiedzi. Czarny humor, błyskotliwe dialogi, zaskakujące sytuacje i świetnie nakreślone postaci. Takiej komedii jeszcze nie było, tego jesteśmy pewni. A to wszystko dzieje się w klimacie PRL, co jeszcze bardziej nadaje wyjątkowości tej sztuce. Spektakl w wykonaniu Teatru DlaNiepoznaki, działającego przy naszym ośrodku (poprzednia nazwa "Mój mąż w trumnie, to brzmi dumnie").